Plan na zdrowieZdrowie

Koronawirus na Ukrainie, Litwie, Białorusi i w Rosji. Jak wygląda sytuacja?

Czy jest dla nas bezpieczna?

Sytuacja epidemiczna za wschodnią granicą Polski zmienia się bardzo szybko. Kluczowa jest tutaj przede wszystkim Rosja, w której nastąpił dynamiczny wzrost liczby osób zakażonych, a także zmarłych z powodu COVID-19. Niepokoi również rozwój zachorowań na Białorusi.

Na wschodzie Europy sytuacja zmienia się właściwie z dnia na dzień. W Rosji dziennie przybywa 10 000 chorych, na Białorusi natomiast władze udają, że epidemii nie ma.

Koronawirus w Rosji, na Ukrainie, Litwie, Białorusi – jak wygląda sytuacja?

W Rosji od połowy kwietnia potwierdza się zakażenie średnio u 10 000 osób dziennie. Pod koniec maja 2020 zakażonych jest już ponad 350 000 osób, z czego zmarło ponad 3 600. Koronawirus rozwija się za wschodnią granicą Polski bardzo dynamicznie.
Federacja Rosyjska, podobnie jak inne państwa walczące z COVID-19, początkowo nieco lekceważyła zagrożenie, jakim stał się koronawirus. Okazało się jednak, że również w Rosji zakażeń zaczęło przybywać w zastraszającym tempie. Przed koronawirusem nie uchronił się nawet premier Rosji – Michaił Miszustin.
Nieco mniej niebezpiecznie pod koniec maja sytuacja wygląda na Ukrainie (22 000 chorych, 650 zgonów) oraz na Litwie (1635 chorych, 63 zgony), gdzie poziom zachorowań na milion mieszkańców jest porównywalny do sytuacji w Polsce (około 500–600 chorych na milion mieszkańców). Obawy musi budzić natomiast sytuacja na Białorusi, gdzie mimo lawinowego wzrostu liczby chorych (na koniec maja to prawie 40 000 chorych i ponad 200 zgonów), nie wprowadzono właściwie żadnych obostrzeń, a prezydent Łukaszenko zdaje się lekceważyć zagrożenie związane z koronawirusem.

Czy sytuacja w Rosji i na Białorusi jest niebezpieczna dla Polski?

Dynamiczny wzrost zakażeń w Rosji oraz niepewna sytuacja na Białorusi mogą budzić obawy Polski jako jednego z ich sąsiadów. Warto jednak zaznaczyć, że od końca marca w naszym kraju zamknięte są granice, a ruch międzynarodowy został ograniczony do minimum. Oznacza to, że niebezpieczeństwo zwiększenia poziomu zakażeń w wyniku kontaktów zagranicznych jest bardzo niewielkie. Jak podkreśla minister zdrowia, Łukasz Szumowski, w tej chwili w Polsce mamy do czynienia z rozprzestrzenianiem się wirusa poprzez kontakty między samymi Polakami, a nie w wyniku kontaktów z obcokrajowcami. 

Zobacz także:  Jak Afryka walczy z koronawirusem?