22 kwietnia obchodzimy Dzień Ziemi. Przyjrzyjmy się więc, co czeka naszą ziemię, jeśli nie zaczniemy szybko przeciwdziałać globalnemu ociepleniu. Globalne ocieplenie to nie fake news. Lodowce topnieją w zastraszającym tempie, przez co poziom wód cały czas się podnosi. Do pewnego momentu problem ten wydawał się dla nas odległy, ale niedawne oświadczenie Polskiej Akademii Nauk jest niezwykle niepokojące.
Wzrost poziomu wód w morzach wynika z emisji gazów cieplarnianych, która wpływa na topnienie lodowców. Podniesienie poziomu wody nie nastąpi w sposób nagły, ale jest to proces nieuchronny i nieodwracalny.
Czy za 100 lat centrum Gdańska zostanie zalane?
Morze zalewające ulice w Gdańsku i wdzierające się na Żuławy. Półwysep Helski poprzecinany przez wodę w kilkunastu miejscach. Poza tym zalane wodą znaczne części Gdyni, całkowicie zalane Szczecin i Świnoujście. Pruszcz Gdański (który obecnie znajduje się około 15 kilometrów od morza) staje się portem morskim, a Hel wyspą. To nie jest niestety scenariusz filmu katastroficznego, tak według naukowców Polskiej Akademii Nauk może być naprawdę i to za około 100 lat.
To zagrożenie wynika z dużej emisji gazów cieplarnianych, a także zajmowania na różne inwestycje terenów zielonych, które mogłyby pochłaniać dwutlenek węgla. Ten problem pojawił się w latach 50. XX wieku i cały czas się pogłębia, przyspieszając niebezpieczne zmiany.
Prognozy w sprawie Bałtyku
Kiedyś naukowcy liczyli, że wody w morzu przybywa tylko o około milimetra. Dane te są już nieaktualne, a w ostatnim dziesięcioleciu rocznie poziom morza wzrasta już o 4,8 mm, czyli w ciągu 10 lat poziom Bałtyku podniósł się o blisko 5 centymetrów. Aby sprawdziły się prognozy dotyczące zalania polskich przybrzeżnych miast, wystarczy, żeby poziom Bałtyku podniósł się o 1 metr.
Eksperci zwracają uwagę, że oprócz podniesienia poziomu wody w Morzu Bałtyckim, będziemy mieli do czynienia z dużo silniejszymi wiatrami, powodującymi sztormy o falach znacznie wyższych niż obecnie, co tym bardziej zwiększa ryzyko zalania przybrzeżnych terenów naszego kraju. Zmiana pogody to również skutek efektu cieplarnianego.
Jak chronić zagrożone tereny?
Aby nie dać się zaskoczyć podniesieniem poziomu wody w Bałtyku, już dziś trzeba zacząć działać. Naukowcy wskazują, że należy opracować strategię ochrony wybrzeża. Poza tym trzeba zastanowić się nad zmianą sposobu użytkowania terenów zagrożonych zalaniem.
W Gdańsku pierwsze działania już są realizowane. Miasto buduje przepompownię wspomagającą w dzielnicy Stogi. Jej zadaniem jest przepompowanie wód opadowych w przypadku podniesienia się poziomu wody w morzu. Druga taka instalacja planowana jest w okolicach potoku Strzyża. Poza tym niezbędne jest budowanie wałów przeciwsztormowych i zapór.
Oczywiście nadal niezwykle ważne jest zapobieganie ociepleniu klimatu, a rządy państw z całego świata powinny podjąć działania, aby ograniczać emisję gazów cieplarnianych. 22 kwietnia 2021 Prezydent Stanów Zjednoczonych Joe Biden zorganizował wirtualny szczyt klimatyczny, na który zaprosił przywódców 40 państw.
Fot. Pixabay