Współczynnik Giniego (inaczej wskaźnik Giniego) przez wiele osób jest uznawany za ważniejszą miarę gospodarki kraju i świata niż Produkt Krajowy Brutto. O ile bowiem PKB to uśredniona wysokość zarobków, na które składają się wszyscy, o tyle indeks Giniego bada różnice między najbiedniejszymi i najbogatszymi.
Współczynnik Giniego stale z roku na rok rośnie i niestety nie jest to dobra informacja.
Współczynnik Giniego – co interpretuje?
Współczynnik Giniego określany jest inaczej mianem wskaźnika nierówności społecznej. Wskaźnik ten wymyślił Corrado Gini w 1912 roku. Jest on stosowany do liczbowej prezentacji rozkładu dóbr (przede wszystkim dochodów, czyli zarabianych pieniędzy) w całym społeczeństwie. Najprościej mówiąc, wskazuje on, jak duże są różnice w dochodach między osobami najlepiej zarabiającymi a najbiedniejszymi.
Kiedy wskaźniki Giniego był najniższy, a kiedy najwyższy?
Gini wskaźnik nierówności społecznej wymyślił na początku XX wieku, więc trudno go stosować do wieków wcześniejszych. Wiedza historyczna o ukształtowaniu społecznym we wcześniejszych wiekach każe jednak przypuszczać, że nierówności były znacznie mniejsze niż obecnie. Wskaźnik Giniego podaje się na skali 0–1, gdzie 0 oznacza, że wszyscy zarabiają mniej więcej tyle samo. Czasami podaje się go w procentach. Niestety obecnie jest on najwyższy w historii, co oznacza, że nigdy rozwarstwienie społeczne i różnice między grupami nie były tak duże, jak teraz. Nic więc dziwnego, że tak dużo mówi się o pomocy potrzebującym.
Rozwarstwienie społeczne jako problem XXI wieku
Indeks Giniego wyraźnie pokazuje, że problemem XX wieku jest ogromna różnica między dochodami najbogatszych i najbiedniejszych. W Polsce od kilku lat indeks cały czas rośnie, dzisiaj wynosząc już około 0,3 (30%). Z badań wynika także, iż 10% najlepiej zarabiających Polaków ma aż 40% całkowitego dochodu narodowego. Oznacza to, że pozostałe 90% Polaków musi podzielić się 60% dochodu narodowego. Zdaniem wielu to ogromny problem, który będzie generował wiele różnego rodzaju konfliktów społecznych, między innymi dotyczący obietnic socjalnych.
Fot. Pixabay