Marsz Śledzia to limitowana impreza przyrodnicza. Organizowany jest w celu zapoznania jego uczestników z unikalnym terenem mielizny morskiej Ryf Mew, objętym programem Natura 2000 oraz z zasadami bezpiecznego wypoczynku nad wodą.
W czasie przemarszu obserwować można tysiące ptaków, które zatrzymały się dla odpoczynku na mieliźnie. Można zobaczyć też wraki statków, z których niewątpliwe najciekawszym jest okręt podwodny ORP Kujawiak, który po wycofaniu ze służby został porzucony w tym miejscu jako poligon bombowy.
Misjonarze chodzący po wodzie
W legendach przekazywanych na tych terenach z pokolenia na pokolenie pojawia się opowieści o misjonarzach, którzy przechodzili po wodzie do miejscowości znajdujących się na Półwyspie Helskim. Widok takiego misjonarza idącego po wodzie robił ogromne wrażenie na mieszkańcach półwyspu i był też bardzo silnym argumentem potwierdzającym potęgę misjonarzy. Sytuacje takie mogą być faktem historycznym – łodzie misjonarzy mogły rozbijać się na mieliźnie, a jedyną szansą ratunku dla nich było przejście płycizną do brzegu.
Marsz Śledzia – trasa dla najtwardszych.
Od 2002 roku zapoczątkowano przemarsze tą samą trasą, które przyjęły nazwę Marszu Śledzia. Długość szlaku wynosi około 12 kilometrów i biegnie po tzw. Rybitwiej Mieliźnie (zwanej też Ryf Mew lub Mewią Rewą) w Zatoce Puckiej pomiędzy Kuźnicą a Rewą. To miejsce chętnie też odwiedzają miłośnicy kitesurfingu i windsurfingu.
Kiedy się odbywa Marsz Śledzia?
Pierwszy przemarsz miał miejsce 3 maja 2002 roku, a wzięło w nim udział czterech uczestników. Od sierpnia 2008 roku w marszu uczestniczy regularnie mniej więcej sto osób. Dwa razy marsz miał charakter ekstremalny, gdyż odbył się w listopadzie 2006 i w lutym 2008 roku, a wzięło w nim udział odpowiednio 14 i 11 osób.
Cztery etapy Marszu Śledzia
Marsz Śledzia (czasem zwany też spacerem śledzia) podzielony jest na 4 etapy.
- Etap I, czyli etap wiary. Nazwa nie jest przypadkowa, po około 500 metrach wędrówki w głąb wody trzeba pewien odcinek przepłynąć, wierząc, że za chwilę będzie znowu grunt pod stopami, choć nic na to nie wskazuje.
- Etap II, czyli syndrom Mojżesza. Tu również nazwa wyjaśnia wszystko – uczestnicy marszu idą najpierw w wodzie sięgającej kolan, a później po wąskim pasie suchego lądu biegnącego przez środek zatoki.
- Etap III jest stosunkowo spokojny, ale organizatorzy nazwali go odcinkiem próby. Wszystko dlatego, że każdy uczestnik musi zjeść dla pokrzepienia specjalnie przygotowanego śledzia oraz napić się tradycyjnego napoju marynarzy.
- Etap IV nazywa się „byle do brzegu”. Stanowi go sztuczny przekop na mieliznach, który w zależności od stanu wody ma szerokość do 700 do 1400 m. W zwykłych edycjach uczestnicy ciągnięci są na linach za kutrem. W edycjach ekstremalnych trzeba ten odcinek pokonać samodzielnie wpław.
- Fot. Adobe Stock