Wyjątkowa kampania przed wyborami prezydenckimi 2020
Epidemia koronawirusa odcisnęła swoje piętno również na polityce. Kandydaci w wyborach prezydenckich musieli całkowicie zmienić swoje plany związane ze sposobem prowadzenia kampanii, niemożliwe stało się bowiem zastosowanie jednej z bardzo ważnych metod – kampanii bezpośredniej.
Obecna kampania prezydencka jest bezprecedensowa. Przede wszystkim dlatego, że same wybory przeprowadzone będą w cieniu zagrożenia koronawirusem. Poza tym główna dyskusja nie toczy się w obszarze programów politycznych, ale tego, czy w ogóle wybory powinny się odbyć.
Kampania bez spotkań i wieców
Kampanie wyborcze można prowadzić kilkoma różnymi metodami. Jedną z najpopularniejszych i najskuteczniejszych jest kampania bezpośrednia, czyli polegająca na spotkaniach z wyborcami na różnego rodzaju wiecach czy festynach. W związku z epidemią koronawirusa ta metoda została zupełnie wyłączona, co już wskazuje na to, że nie mamy do czynienia z kampanią prezydencką w całym znaczeniu tego słowa. W szczególnie trudnej sytuacji znaleźli się kontrkandydaci urzędującego prezydenta. Zgodnie z obowiązującymi przepisami i zaleceniami nie mogą oni spotykać się z wyborcami. Natomiast prezydent, który pełni swoje obowiązki, jest bardzo widoczny w mediach. To właśnie tę sytuację inni kandydaci na prezydenta podnoszą jako nierówność szans w kampanii.
Wybory – powinny się odbyć, czy należy je przesunąć?
Gdyby prześledzić dyskusję w mediach dotyczącą wyborów prezydenckich, to toczy się ona praktycznie wokół jednego tematu – czy wybory powinny odbyć się w planowanym terminie? Kandydaci właściwie nie przedstawiają swoich programów, a dyskutują jedynie o tym, kiedy wybory powinny się odbyć i jaką metodą je przeprowadzić. Niektórzy wzywają wręcz do bojkotu tego głosowania. Trudno więc uznać, że mamy obecnie do czynienia z kampanią prezydencką w dosłownym tego słowa znaczeniu.
Zobacz także: Wybory prezydenckie 2020. O co chodzi w wyborach pocztowych?