Krem lub olejek do opalania to najskuteczniejsze zabezpieczenie skóry przed działaniem promieniowania UVA i UVB, które jest szczególnie szkodliwe w czasie upalnego lata. Powinniśmy jednak uważnie wybierać takie preparaty, ponieważ niektóre niszczą środowisko naturalne.
Wielu z nas lubi wygrzewać się w letnim słońcu, a złocista opalenizna wciąż jest modna. Jednak intensywne promieniowanie słoneczne przyspiesza starzenie się skóry i może powodować jej poważne choroby. Podczas upalnych dni musimy nieosłonięte odzieżą partie ciała zabezpieczać preparatami przeciwsłonecznymi. Nim jednak kupimy krem do opalania, przeczytajmy jego skład.
Jakich substancji nie powinien zawierać preparat przeciwsłoneczny?
Olejek czy spray do opalania musi zawierać filtr UV. Taką funkcję mogą pełnić związki chemiczne, np. oksybenzon (Benzophenone-3) lub enzakamen (4-Methylbenzylidene Camphor). Substancje takie – podobnie jak często dodawane do kosmetyków konserwanty – mogą jednak wywoływać podrażnienia skóry. Naukowcy odkryli także, że mają one bardzo szkodliwy wpływ na organizmy morskie.
Rafa koralowa i inne organizmy wodne a chemiczne filtry UV
Nawet niewielkie stężenie oksybenzonu w wodzie powoduje obumieranie raf koralowych. Z kolei enzakamen zaburza procesy rozwoju małży czy jeżowców. Ginięcie niektórych gatunków wpływa negatywnie na całe wodne ekosystemy. Nie powinniśmy zatem używać preparatów z chemicznymi filtrami UV, jeśli planujemy zażywać kąpieli w naturalnych zbiornikach.
Jakie filtry UV są bezpieczne dla ludzi i morskiej fauny?
Obecnie za najbezpieczniejsze uznaje się naturalne filtry UV, np. dwutlenek tytanu (Titanium Dioxide) albo tlenek cynku (Zinc Oxide). Takie filtry mineralne nie wnikają w skórę, lecz tworzą na niej warstwę ochroną, więc nie powodują reakcji alergicznych. Są także obojętne dla wodnej fauny. Naturalne olejki do opalania posiadają certyfikaty COSMOS czy ECOCERT. Szukajmy takiej informacji na opakowaniu produktu!
Zobacz także: Moda na lato 2020. Pomysłowe kreacje na plażę
Fot. Adobe Stock