Neologizmy w literaturze i reklamie funkcjonują bardzo podobnie. Celem ich użycia jest przede wszystkim zaskoczenie, zwrócenie uwagi odbiorcy. Przyciągnięcie jego uwagi. W literaturze mistrzami neologizmów byli Bolesław Leśmian i Stanisław Lem.
Neologizmy w reklamie wzorują się na tych z literatury, choć korzystają także w tych obiegowych, a więc powstałych, aby opisywać rzeczywistość.
Neologizmy w literaturze – gdzie jest ich najwięcej?
Neologizmy w literaturze pojawiają się właściwie od zawsze, są jednak okresy i twórcy, którzy z tych rozwiązań korzystają chętniej niż inni. Neologizmów mniej będzie w epokach, które są uznawane za klasyczne, mają bardzo wyraźnie określone reguły. Więcej pojawiało się ich w takich epokach jak romantyzm, Młoda Polska, dwudziestolecie międzywojenne. Za mistrza neologizmów uchodził Bolesław Leśmian czy Stanisław Lem.
Neologizmy Leśmiana i Lema
Neologizmy w Dusiołku Bolesława Leśmiana to przykład słów, które mają opisywać niezwykłą, wyobrażoną przez poetę rzeczywistość. Leśmian dążył w swojej poezji do odkrycia świata pierwotnego. Neologizmy takie jak:
- zanieistnieć,
- zanieszumieć,
- zaniedyszeć,
- bezświat,
- bycie w niebycie,
- nacichać,
- kostropaty
to tylko kilka przykładów eksperymentów poety. Mistrzem neologizmów był też Lem, który jako twórca si-fi potrzebował słów na opisanie nowych światów. Widać te neologizmy doskonale w Bajkach robotów Lema:
- elektrowid,
- elektrina,
- konsyliarz,
- elektrykarz,,
- medykier,
- patrobon,
- Jatarburgow,
- cyberaki,
- cybermuchy,
- cybergaje.
Neologizmy w reklamie
W reklamach mamy sporo neologizmów znaczeniowych, korzystających ze znanych słów w nowym znaczeniu („Fetuj z Mlekovitą”). Sięga się po nietypowe stopniowanie („najwarzywniejsze z warzyw”), oryginalny sposób utworzenia przymiotnika („frytkowny”). Wiele jest także neologizmów słowotwórczych:
- Tambylcy (w odniesieniu do turystów)
- Czasoumilacze (w odniesieniu do oferty telefonów),
- Chwiliżanki (filiżanka z konkretną kawą umilającą chwile).
Fot. Adobe Stock