Ryby i owoce morza to cenny i pyszny element naszej diety, ale ich marnowanie to problem, który ma ogromne przełożenie na stan fauny morskiej. Ekolodzy apelują, aby ograniczyć połów ryb morskich i wybierać świadomie tylko określone ich gatunki.
Marnowanie ryb ma podwójne negatywny wymiar. Z jednej strony to po prostu marnowanie jedzenia. Z drugiej – działanie przyczyniające się do wyginięcia niektórych gatunków ryb i zachwianie równowagi w przyrodzie.
Rybołówstwo a stan populacji zwierząt morskich
Wszyscy wiemy, że spożywanie ryb jest szczególnie zdrowe dla ludzkiego organizmu. Niestety zbyt duży połów ryb morskich i owoców morza coraz częściej doprowadza do zagrożenia określonych gatunków wyginięciem. Tak stało się na przykład w przypadku dorsza bałtyckiego. Jego stado wschodnie było przeławiane, czyli wyławiano z niego zbyt dużo ryb, co utrudniało odrodzenie się stada. Z roku na rok zwiększano limity połowu, aż do 2019 roku, kiedy tego połowu trzeba było zakazać, ponieważ inaczej stadu groziło wyginięcie.
Marnowanie ryb a wielkość stad na świecie
Marnujemy przede wszystkim owoce i warzywa, ale problem ten dotyczy także ryb. Niestety polskie łowiska są ograniczone. Gdybyśmy chcieli korzystać tylko z nich, rodzimych ryb z Bałtyku wystarczyłoby nam na pół roku. Z kolei przez import wszystkie problemy z przeławianiem przenosimy na inne części świata – Morze Śródziemne, łowiska norweskie, Azję (szczególnie część Rosji i Chiny), kraje afrykańskie. W regionach zbyt eksploatowanych zagraża to katastrofą ekologiczną, a w dłuższej perspektywie nieodwracalnymi zmianami w przyrodzie i głodem ludzi. Ryby trzeba więc wybierać bardzo świadomie. Jeśli już je kupujesz, nie wyrzucaj, tylko zjedz. Kupuj tylko tyle, ile potrzebujesz.
Jakie ryby wybierać?
- Marnowanie ryb to jeden problem, kupowanie gatunków zagrożonych to druga kwestia. Warto więc unikać zakupu ryb zagrożonych wyginięciem. Do nich należą na przykład węgorz europejski, sola, halibut atlantycki, karmazyn.
- Zamiast dorsza bałtyckiego można kupić dorsza atlantyckiego.
- Warto kupować ryby z niższych poziomów łańcucha pokarmowego w morzu lub oceanie, czyli na przykład śledzie czy szproty (jeśli chodzi o ryby polskie).
- Unikać natomiast trzeba ryb drapieżnych – zarówno ze względu na stężenie w nich metali ciężkich, jak i wielkość populacji.
Fot. Pixabay