Dlaczego je lubimy?
Wszyscy wiedzą, że chipsy są niezdrowe. Jednak dużo ludzi i tak chętnie po nie sięga. Wydawać by się mogło, że to tylko ziemniak. Niestety nie do końca. Jeśli zrobimy chipsy w domu, rzeczywiście będą się one składały z ziemniaków, tłuszczu i soli. W przemyśle częściej stosuje się mocno rozdrobnioną pulpę ziemniaczaną lub płatki ziemniaczane, które formuje się w idealny kształt przypominający plasterek ziemniaka. Im więcej procesów technologicznych, tym więcej wartości odżywczych produkt traci. Im bardziej wymyślny smak, tym więcej dodatków. Naturalna przyprawa o smaku kebabu lub bekonu po prostu nie istnieje. W chipsach nie może zabraknąć oczywiście glutaminianu sodu, który zintensyfikuje smak chrupiącej przekąski. W składzie znajduje się także olej palmowy – tłuszcz najtańszy i najniższej jakości. Dodatkowo jest to tłuszcz utwardzony. Stosowanie utwardzonego tłuszczu sprawia, że chipsy są bardziej chrupkie, a także przedłużona jest ich trwałość. Jednak w procesie utwardzania powstają w dużych ilościach szkodliwe tłuszcze typu trans. W 100 g chipsów znajduje się aż 30 g tłuszczu i 500-600 kcal. To tyle, co porządny obiad. Dla porównania w golonce znajduje się 24 g tłuszczu, a w pączkach 15 g.
Jednak dlaczego nie potrafimy zbyt łatwo zrezygnować z tej słonej przekąski? Odpowiedzialne jest za to perfekcyjne zestawienie wielu czynników, w tym wybranie przyjemnej grubości chipsa, jego stopnia wypieczenia, dodania odpowiedniej ilości wybranej kompozycji przypraw, a nawet siły nacisku szczęki, pod jaką chipsy zaczynają pękać nam w ustach. Ważna jest także idealna proporcja cukru i soli, dzięki której słono-słodki smak sprawi nam najwięcej satysfakcji z jedzenia. Kompozycja tłuszczu, cukru i soli to zestaw, któremu nie potrafimy się oprzeć. Daje nam ogromną przyjemność płynącą z jedzenia, a mózg domaga się więcej. Pociąg do chipsów może być również związany z tym, co dzieje się w organizmie podczas ich trawienia.